niedziela, 21 września 2014

Rykowisko i Dolina Baryczy...

                                                          zdjęcie : Leszek M.(leśniczy)
Już od dłuższego czasu fascynuje mnie świat zwierząt i ptaków, marzę o tym aby nauczyć się odróżniać ich śpiew, może kiedyś uda mi się...
Jako, że mamy znajomego który jest leśniczym w Dolinie Baryczy w okolicach Milicza zaproponował nam wycieczkę krajoznawczą na co z mężem oczywiście chętnie się zgodziliśmy, zabierając ze sobą mojego siostrzeńca lat 8.
Wycieczka przypadła na piękną słoneczną sobotę 13 września, czyli w czasie gdy byki jeleni zaczynają swoje rykowisko.
Wycieczka zaczęła się popołudniem od zabrania naszego przewodnika z Twardogóry gdzie mieszka.
Po drodze z Twardogóry zahaczyliśmy najpierw o Goszcz ze względu na niegdyś istniejący tam piękny dworek:


Dworek obecnie jest w stanie "lekkiej" ruiny, zamieszkują tam rodziny ale większość jest w opłakanym stanie.
Jedna część została już jakoś wyremontowana ale chyba jeszcze nie jest w użytku...
Następnie zahaczyliśmy o miejscowość Krośnice, być może dla niektórych nazwa znana mieścił się tam kiedyś (nie tak dawno) Szpital Psychiatryczno-Neurologiczny.
Polecam poczytać historie, mrożą krew w żyłach.
Obecnie mieszczą tam się jakieś schroniska młodzieżowe i różne takie, my zrobiliśmy tylko przystanek na zdjęcie z samolotem-nielotem...
Następnym przystankiem był stary młyn , nasz przewodnik nie miał niestety kluczy ale już z zewnątrz wyglądało to imponująco!



Następnie był już cel naszej podróży czyli szeroko pojęta Dolina Baryczy.
Nasz leśniczy wziął ze sobą lunetę i statyw oraz profesjonalny aparat (ależ się nadźwigał-szacunek) .
Dotarliśmy do małej zapory - tamy, gdzie rozłożyliśmy się z ekwipunkiem i podziwialiśmy kormorany na drzewach w ilościach wielkich...(swoją drogą te ptaki kojarzyły mi się zawsze z zagranicą, nie wiedziałam, że one u nas też są.....)



                   widok z lunety, potrzebna jest wyobraźnia bo tam naprawdę są Kormorany....

Okazuje się, że to miejsce jest bardzo znane i lubiane, ludzi było sporo i dobrze, pięknie tam...
Po obserwacjach gdy słońce zaczęło zachodzić zaczęliśmy zbierać się na rykowisko a po drodze......




Pięknie było!
Następnie pojechaliśmy na wieżę obserwacyjną na której mimo zbliżającego się zmroku było sporo ludzi...
Stamtąd obserwowaliśmy i słuchaliśmy ptaków oraz z oddali rykowisko...

Nawet się pajączek doczekał swojej publikacji.....
Wychodząc z tej wieży było już ciemno ale Leszek postanowił zabrać nas jeszcze w las żeby posłuchać z bliska jeleni.
Pojechaliśmy tam i to było niezwykłe, tylko rechoczące żaby i gadające ptaki oraz ryk jeleni nawołujących swoje łanie.
Do domu wróciliśmy około godziny 22, ale było warto, niezapomniane przeżycie...

1 komentarz:

  1. Stawy pieknę,dużo w nich ryb a na tafli dużo ptaków,nawet bieliki można oglądać. Ryk Jeleni niesamowity,warto usłyszeć na własne uszy.

    OdpowiedzUsuń